Wegetarianizm i piątkowy post łączy wykluczenie mięsa z kuchni. Fakt ten sam, motywacja całkiem inna. Jedno godne pochwały, drugie politowania.
Nie tak dawno temu brałam udział w weekendowym szkoleniu dla organizacji pozarządowych. Pierwszy dzień spotkań przypadał w piątek. Pomiędzy prelekcjami i warsztatami przewidziane były dwie przerwy kawowe oraz lunch. Piątek – pomyślałam – trzeba będzie uważać, by nie natknąć się na pyszną szynkę parmeńską lub plaster polędwicy. Moje obawy okazały się nadmierne. Lunch wegetariański, idealny. Odetchnęłam z ulgą. Ale w sobotę też nie było mięsa na stole. Zrozumiałam, że nikt nie zrobił ukłonu w stronę zachowujących post katolików, ale w imię trendu na zdrową, najlepiej roślinną, dietę.
Nigdy nie miałam większych problemów z piątkowym postem (przepadam za łososiem i pstrągiem!^^), ale schody zaczynały się zawsze, gdy trzeba było zjeść coś na mieście. Jeszcze kilka lat temu pizza ze znajomymi wyglądała tak, że cichaczem odkładałam na bok plasterki salami, a w stołówce zamawiałam rybę, która z reguły była nieświeża, bo nie cieszyła się dużą popularnością. Ostatnio dostrzegam, że zamawianie wegetariańskich dań jest więcej niż wskazane ze względu na uszanowanie kolegów i koleżanek, którzy jedzenie mięsa uważają za nienormatywne i poniżej godności nowoczesnego człowieka.* Ludzie rezygnują z mięsa całymi tygodniami, latami, zyskując szacunek społeczny, a tymczasem piątkowy post budzi u innych co najmniej zdziwienie. Fakt ten sam, motywacja całkiem inna. Jedno godne pochwały, drugie politowania, bo kto by tam rezygnował z tego, na co właśnie ma ochotę?
Nie mam nic przeciwko wegetarianom, doceniam ich pomysłowość w kuchni i chętnie korzystam z ich przepisów (pasty z fasoli i groszku – palce lizać!), ale moda na roślinożerność nabiera wręcz religijnego charakteru. Widać to zwłaszcza w dużych miastach, a szczególnie w korpostołówkach albo na postępowych (zazwyczaj humanistycznych) uczelniach. Doskonale obrazują ten stan rzeczy postaci z bloga Młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków, którzy zajadają kiełki sushi, popijając sojowym latte i przez myśl im nie przeszło, że mogliby przestać być vegefriendly. Jedzenie mięsa stało się politycznie niepoprawne. Niestety dyktatura mody wyprzedziła prawa przyrody, bo – jak mi wiadomo – póki co człowiek należy do mięsożernych ssaków. Chyba że nadchodzi kolejny etap ewolucji, w którym z homo sapiens staniemy się homo vegetabilorus. A wtedy już koniec z grillowanymi skrzydełkami i jajecznicą na boczku.
Aha, zapomniałam dodać. Kocham praktycznie wszystkie warzywa! :) No, może poza brukselkami, których połów zawsze towarzyszył przy jedzeniu jarzynowej. Zmora stołówek.
___
* Uogólniam celowo. Przyjaźnię się także z wegetarianami–katolikami, którzy co piątek poszczą, rezygnując z ulubionych smakołyków.
Ale wy podniecone jesteście tym faktem że ktoś was pyta o dziewictwo? Ile lat? Jak to się...
Nie lepiej odpowiedziec że to nie twoja sprawa. Dostaje pieniądze to niech bada a nie o...
Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, iż na świecie istnieją jeszcze miejsca, gdzie...
Lubię czytać pani artykuły i niekiedy mam ochotę trochę nawet coś dopisać. Nie wiem czy...
Drogi oburzony grzeszniku, śmiem twierdzić, po przeczytaniu Twojego zacnego komentarza,...
Rozbrzmiało we mnie usłyszane na warsztatach zdanie: „Żeby nauczyć się dawać, trzeba...
Po wizycie poczułam dziwny wstyd i to nawet nie dlatego, że trzeba było się do badania...
Idea monitora pojawiła się z podstawowego przekonania, że nikt z nas nie jest doskonały,...
Warto zauważyć, że nie mówi dzisiaj: Kto mnie miłuje, ten zachowuje moje przykazania,...
Czy stając w ten niedzielny poranek przed pustym grobem Chrystusa, widzę w nim sens i...
Jezus bardzo dobitnie ukazuje nam, że miłość Jego Ojca jest nam dana za darmo. Za darmo,...
Różaniec przemienia życie, a lektura tej książki przemienia sposób myślenia o różańcu....
To kolejna książka z opowiadaniami Bruna Ferrero, która pomaga wejść w świat wiary...
Obraz 20x30 cm został wydrukowany na płótnie bawełnianym CANVAS (100% bawełny, 360 g/m2)...
Ta książka jest biografią św. Jana Bosko: od urodzenia, przez trudne lata dojrzewania,...
Trzy części legendarnego komiku o św. Janie Bosko tym razem w wersji kolorowej!
Jak dobrze i mądrze budować relację z nastolatkami? Jak dojrzale rozmawiać z tymi,...
Dzieje św. Jana Bosko w pigułce ‒ tak można opisać tę bardzo syntetyczną biografię...
Ta książka jest biografią św. Jana Bosko: od urodzenia, przez trudne lata dojrzewania,...
Janków jest całe mnóstwo, ale taki – tylko jeden. Wielu już opisywało jego życie, ale...
Albumowe wydanie biografii św. Jana Bosko zawierające zdjęcia archiwalne Świętego. Po...
Trzy części legendarnego komiku o św. Janie Bosko tym razem w wersji kolorowej!
Książka ta nie jest biografią Księdza Bosko, lecz zbiorem faktów i wyjątkowych dokumentów...
Ta książka jest biografią św. Jana Bosko: od urodzenia, przez trudne lata dojrzewania,...
Ta książeczka pragnie opowiedzieć najmłodszym o pięknie i znaczeniu Eucharystii....
„Wspomnienia Oratorium” św. Jana Bosko są jedną z najbardziej osobistych, być może...
Kolejna pozycja z serii ilustrowanych książek autorstwa B. Ferrero, zawierająca małe...
Zbiór 133 ćwiczeń teatralnych, które w wielu sytuacjach mogą służyć także jako ćwiczenia...
Jak dobrze i mądrze budować relację z nastolatkami? Jak dojrzale rozmawiać z tymi,...
W tej książce czytelnik znajdzie 365 krótkich opowiadań. Jedna taka historia na dzień to...
Kolejna pozycja z serii ilustrowanych książek autorstwa B. Ferrero, zawierająca małe...
Książka z opowiadaniami świątecznymi powstała, aby towarzyszyć nam w najmilszym i...
Książka jest zbiorem opowiadań na poszczególne dni adwentu i w ten sposób przygotowuje do...
Ta książka wprowadza najmłodszych w modlitwę jeszcze głębiej. Przybliża różne jej formy i...
Z serii ilustrowanych książek zawierających małe opowieści oraz refleksje i sentencje....
Wegetarianizm - moda, nie moda. Rzecz jak najbardziej godna polecenia i to z każdego powodu: zdrowotnego, ekonomicznego, kulinarnego, ale także moralnego, a nawet duchowego.
Nie chodzi o to, kim człowiek jest (mięsożercą), ale kim się staje. Zjadanie siebie nawzajem jest właściwe dla świata zwierząt. Wegetarianizm podkreśla w większym stopniu naszą odrębność od świata zwierząt.
Mięsożercy uważają, że zwierzęta są po to, aby być pokarmem dla ludzi. Mało kto zadaje sobie pytanie, co na to zwierzęta. Otóż zwierzęta nie składają dobrowolnie swojego życia w ofierze na ołtarzu pożywienia dla ludzi. Niech ktoś spróbuje złapać kurę na podwórku na wsi. Kura ucieka. Dlaczego? Bo chce żyć. Każdy gospodarz wie, że cielę przed egzekucją stoi spokojnie, ale ciekną mu łzy z oczu. Jestem wegetarianinem od prawie 30-tu lat. Świadomość tego, że żadne zwierzę nie musi umrzeć, żebym ja mógł żyć, daje mi lekkość sumienia, której nie znałem, zanim przestałem jeść mięso.
Osobom mającym trudności ze zrozumieniem, co mam na myśli, polecam stosowanie się w pełni do słów z Dziejów Apostolskich (r. 10, w. 13): "Zabijaj, Piotrze i jedz." W pełni, tzn. nie tylko jedz, ale i zabijaj własnymi rękami, spuszczaj krew z zabitych zwierząt, dziel martwe ciało na kawałki i sam przygotowuj wyroby masarskie. Nie bez przyczyny przed Soborem Watykańskim II, jeżeli ktoś był rzeźnikiem, nie mógł zostać księdzem.
Osobom, które powołają się na wyżej cytowane słowa z Dziejów Apostolskich jako argument za tym, że jednak można jeść mięso odpowiadam, że nie tak było na początku (por. taki argument zastosowany do uzasadnienia innej rzeczy: Mt 19,8).
"Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem." Rdz. 1, 28.
"pokarmem twym są płody roli" Rdz 3, 18.
Gdzie tu mowa o jedzeniu mięsa?
Poza tym wegetarianizm jest antycypacją czasów mesjańskich opisanych w rodz. 11 Księgi Izajasza:
6 Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
7 Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
8 Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Sądziłam, że będzie to interesująca rozprawa między społecznym odbiorem wegetarianizmu i piątkowego postu. Tymczasem dostajemy żal autorki, że musiała jeść dwa bezmięsne posiłki jeden dzień po drugim (i, co gorsza, pewnie zrobiono w ten sposób ukłon w stronę wegetarian, a nie katolików - jestem katoliczką i w dodatku mięsożercą, a mnie to nie boli w żaden sposób), potem chwali się, że lubi piątki, bo może najeść się rybą (tutaj przypominam, że post polega na odmawianiu sobie czegoś. Jeżeli więc lubi się rybę, to można sobie jej odmówić. Inaczej to nie ma większego sensu), a na koniec pisze, że w sumie to tak nic do wegetarian nie ma i że lubi warzywa. Koniec. Fajnie. Tylko, że ten tekst absolutnie nic nie wnosi. Powinien pozostać na osobistym blogu.
Dodaj nową odpowiedź