Nie poddawajcie się szarości dnia codziennego!

KAWA: W ubiegłym roku obchodziliście pięciolecie istnienia zespołu. Zastanawia mnie, dlaczego mający w sobie tyle energii i życia zespół, jakim jest Good Religion, przez pięć lat swojej działalności nagrał tylko dwie płyty?

MAGDA (Vocal):
Bo nie ma dobrych wydawców. Znalezienie wydawcy na naszą nową płytę "Trust" zajęło bardzo dużo czasu, a pierwsza płyta "Natural vibration" wydana była w ogóle własnym sumptem. Wydawnictwa są naprawdę bardzo mało zainteresowane wydawaniem takich zespołów jak my.

ROBERT (gitara): Blokują nas przede wszystkim bariery techniczne, trudności ze zdobyciem funduszy na samo nagranie płyty. Tę płytę, którą teraz wydaliśmy, zaczęliśmy nagrywać za własne pieniądze. Udało się nam
zarejestrować w ten sposób pięć piosenek, z których powstało "demo", służące potem za przepustkę w poszukiwaniu potencjalnego wydawcy. Materiał był nagrany profesjonalnie, więc dana osoba mogła posłuchać naszych możliwości i zdecydować, czy zainwestuje w nas czy nie? Na szczęście, po długim okresie poszukiwań znalazł się wydawca i była to właśnie Edycja świętego Pawła, która wydaje raczej książki niż muzykę, ale postanowili zaryzykować. Sfinansowali dalszy etap nagrań studyjnych i tak, dzięki nim, ukazał się nasz nowy materiał.

KAWA: Aktualnie gracie trasę koncertową promującą ten nowy materiał. Jakie są Wasze wrażenia po tych kilku koncertach?

MAGDA:
Ze względu na Wielki Post postanowiliśmy przesunąć nieco trasę koncertową promującą płytę. Na dobrą sprawę gramy więc dopiero od kilku tygodni i jak dotychczas tych koncertów nie było za wiele. Graliśmy w Olsztynie, Warszawie, dzisiaj w Łodzi, no i w kalendarzu mamy jeszcze kilka imprez, m.in. w Toruniu, Górze Kalwarii i u nas w stolicy.

KAWA: Jak reaguje na Was publiczność, czy można pokusić się o stwierdzenie, że Good Religion jest już zespołem dobrze znanym w Polsce?

MAGDA:
Na pewno jesteśmy przez ludzi kojarzeni. Słychać, że śpiewają razem z nami piosenki, proszą o jakieś konkretne utwory, szczególnie z naszej pierwszej kasety, czyli kawałki, których tak na dobrą sprawę już nie gramy. Staramy się jednak jakoś zaspokoić potrzeby naszych słuchaczy.

ROBERT:
Poza tym staramy się trochę rozkręcić, bo po nagraniu płyty praktycznie w ogóle nie graliśmy, więc teraz musimy szybko wrócić do formy. Zmieniliśmy perkusistę, a więc jest nowy człowiek w zespole, który też musi się z nami nieco ograć, zaklimatyzować. Gramy koncerty, ale czujemy, że to jeszcze nie to. Próbujemy więc złapać wiatr w żagle, aby podczas grania czuć to, co czuliśmy kiedyś.

MAGDA: Uczymy się od nowa grania razem, bo choć do zespołu doszedł tylko jeden nowy człowiek, to tak naprawdę wszyscy musimy się odnaleźć w tym nowym układzie i na to też potrzeba nieco czasu.

ROBERT:
A skoro mowa o czasie, to jest coraz ciężej, bo każdy z nas ma już teraz jakieś swoje dorosłe życie. Zaczynaliśmy jako studenci, wtedy życie było takie trochę niepoukładane, mięliśmy trochę więcej wolnego czasu. W tej chwili jest nawet czasami trudno, żeby spotkać się na próbie raz w tygodniu. Ja na przykład niedawno się ożeniłem i teraz muszę rezygnować z czasu, który mógłbym poświęcić mojej kochanej żonie na rzecz zespołu, co czasem jest doprawdy trudne.

Twitter