Pierwsze DVD Triquetry i nie tylko...

To ciekawa teoria, ale pytając całkiem serio, co może być przyczyną tak niskiej frekwencji? Czyżby zapotrzebowania na taką muzykę się skończyło?

- Ciężko mi się wypowiadać za zespół 2TM2,3, bo my występujemy tu tylko jako goście. Odnoszę wrażenie, że Tymoteusz swoje ostatnie czadowe koncerty grał dawno temu, ostatnią czadową płytę wydał również dawno temu i publiczność zna ich na dzień dzisiejszy głównie z koncertów wielkopostnych, gdzie granie było bardziej akustyczne, spokojniejsze, wytonowane, często w rytmie reggae. A więc główną przyczyną istniejącego stanu rzeczy jest po prostu czas. Druga rzecz, to nie wiem do końca jak było z promocją tej trasy. Nie wiem, czy wszystkie możliwości zostały wykorzystane. Natomiast jeśli chodzi o nas, o nasz udział w tej trasie, to odpowiadam sobie bardzo prosto: nasza nazwa na plakacie czy też jej brak nie wpłynęła w żadnym stopniu na liczebność tych koncertów. To jest trasa Tymoteusza, a nie nasza! Jestem tu tylko gościem.

No to skupmy się na Waszym koncertowaniu. Nie ukrywam, że Wasza ostatnia płyta była dla mnie początkowo ciężkim kąskiem do strawienia, bo gustuję bardziej w Waszym starym stylu. Ale im dłużej jej słucham, tym bardziej doceniam to, co nagraliście. Dziś jednak, kiedy czekałem na koncert, zastanawiałem się, jak ten materiał może wypaść na żywo, z jakimi reakcjami publiczności trzeba się liczyć. Bo nie ma co ukrywać, że nie jest to typowa muzyka do tańca, ale raczej coś dla bardziej wymagającego słuchacza. Szczerze, to obawiałem się trochę, że przez te wszystkie solówki i inne "smaczki" może powiać nudą - tym bardziej, że ludzie przyszli się dobrze pobawić. W związku z powyższym pytam, czy nie miałeś podobnych obaw i czy nie było Ci trudno zrezygnować ze starych, sprawdzonych patentów na rzecz nowych, nieznanych ścieżek?

- Zestawiając ze sobą "Telegram", "Drakę", czyli nasze pierwotne dokonania, z nowym materiałem z płyty "T", trzeba sobie jasno powiedzieć, że tamte płyty powstały w takim, a nie innym momencie, który można by określić mianem "idealnego". Co prawda ja wtedy już dawno skończyłem liceum, ale w tamtych kawałkach widać wyraźnie, że emocjonalnie byłem jeszcze na poziomie podstawówki. Natomiast to, co wydarzyło się na płycie "T", jest z jednej strony trudniejsze, a z drugiej dojrzalsze. I nie ma co mówić, że ten styl bardziej mi odpowiada i jest mi na dzień dzisiejszy bardziej bliski. Oczywiście na koncertach gramy jeszcze stare kawałki, ale definitywnie zrezygnowaliśmy np. z reggae, bo po prostu nie umiemy tego grać. Zrezygnowaliśmy też z grania łatwych piosenek typu "trzy akordy, darcie mordy", chociaż niektóre zespoły bardzo to lubią. My idziemy w kierunku transu. Nie wiem, czy to widać, ale próbujemy robić nastrój naszym dźwiękiem. Chcemy budować nasze utwory tak, jak robiły to zespoły w latach 70. Może to jest głupie, co powiem, ale w tamtych latach nastrój budowało się takim transowym tematem, który cały czas powtarzał się w utworze czy poszczególnych kawałkach, i to zachwycało. Mamy wspaniałe wzorce, takie jak Led Zeppelin czy Black Sabbath.

Widziałem, że macie nowych muzyków? Skąd wziął się u Was basista THE CUFFS?

- Hubert gra z nami od kilku tygodni. Ostatnio jedna dziewczyna pomyliła go z Tomkiem Budzyńskim i tak oto dowiedzieliśmy się, że w naszej kapeli na basie gra Budzy! He, he…

A jak sprzedaje się Wasza płytka, dorobiliście się już grubej forsy?

- Póki co zwróciło się to, co zainwestowaliśmy. Zwróciło się, jesteśmy na zero, ale nie widać perspektyw na to, aby zaczęło przynosić profity. He, he…

No i powiedz na koniec coś szczególnego naszym internautom.

- Jeżeli już korzystacie z internetu, to bardzo fajnie. Ale jeśli w "ulubionych" obok bosko.pl macie jeszcze adresy typu "golebaby.pl", to korzystajcie jednak częściej z bosko.pl niż z tamtych. Na pewno wyjdzie Wam to na zdrowie.

UWAGA! - The Cuffs

W wywiadzie padła nazwa The Cuffs - rodzima kapela aktualnego basisty Triquetry. Myślę, że przy tej okazji warto pokrótce przedstawić Wam ten band. Jest to rock'n'rollowy projekt rodem z Kujaw, Warmii i Mazowsza. Swoje działania muzyczne określa jako "punk'n'roll", co w rzeczywistości stanowi energetyczną wiązankę punka, hc i rock'n'rolla. Do głównych inspiracji muzycznych kapeli należą Motorhead, Social Distortion, Turbonegro, Misfits oraz Ramones, co dobrze słychać na ich debiutanckim krążku "Rock on" wydanym kilka miesięcy temu przez Jimmy Jazz Records. Jest to niewątpliwie - podobnie jak Triquetra - ciekawostka muzyczna na polskiej scenie muzycznej, którą trudno porównać z innymi zespołami. Dlatego warto zapoznać się z tym brzmieniem.

Posłuchaj Triquetry i The Cuffs:

Triquetra:

Sabat

I nieco starsze:

Na wagary

Dyla dać


The Cuffs:

Sun City Rockers

Twitter