Panna, lat 21. Sukcesy: mistrzyni Europy, świata i olimpijska, rekordzistka świata. Kocha pływanie. Gwiazda polskiej ekipy olimpijskiej z Aten, gdzie zdobyła złoty i dwa srebrne medale. Ten najcenniejszy zostanie zlicytowany. Od piętnastu lat w wodzie. Cieszy się, że najmłodsi zauważyli jej sukcesy i garną się na basen. OTYLIA JĘDRZEJCZAK jest naszym gościem (...).
- Pierwszy trening rozpoczynam o godzinie 5.15, kończę go mniej więcej po dwóch godzinach. Później jest czas na naukę, więc idę na uczelnię. O godz. 17 rozpoczynam 45-minutowy trening na siłowni. To moje zajęcia "na lądzie". Od 18 do 20 znów jestem na basenie. Później wracam do akademika, odpoczywam i idę spać.
- Właściwie to nie miałam wyboru! (śmiech). Rodzice zaprowadzili mnie na basen, kiedy miałam sześć lat i tak już zostało. Dziś jednak, kiedy patrzę na wszystko z perspektywy czasu, to nie żałuję ani jednego treningu, ani jednej godziny spędzonej w basenie.
- Rozpoczął się w pierwszych dniach listopada i potrwa dwa miesiące. Uroczyste przekazanie tego trofeum zwycięzcy licytacji odbędzie się podczas dorocznego Balu Mistrzów Sportu. Na pomysł przekazania złotego krążka na aukcje wpadłam po przeczytaniu książki pt. "Oskar i pani Róża". Bardzo mnie wzruszyła ta historia. Działo się to podczas zawodów przedolimpijskich w Atenach. Powiedziałam wówczas do trenera: Jeśli Bóg pozwoli mi wygrać na igrzyskach, to zlicytuję złoty medal i pieniądze dam chorym dzieciom. Mój strój, w których zdobyłam tytuł mistrzyni olimpijskiej trafił natomiast do fundacji "Lions" zrzeszającej bardzo znane osoby, m.in. byłego prezydenta USA Jimmego Cartera. On także zostanie zlicytowany. Po igrzyskach dostałam mnóstwo listów z prośbą o pomoc. Pewien pan napisał nawet, że zepsuł mu się telewizor i potrzebuje pieniędzy na nowy. Mój gest z przekazaniem złotego medalu był spontaniczny, ale niektórzy źle go zinterpretowali. Nie jestem bankiem, chciałam pomóc dzieciom chorym na białaczkę.
- Po mojej koronnej konkurencji 200 metrów stylem motylkowym byłam zmęczona, ale nie tak bardzo, jak po pierwszych dwóch finałach. Wtedy to było autentyczne wyczerpanie. Jeszcze na drugi dzień odczuwałam te starty. Po wyścigu na 100 metrów motylkiem moje ambicje były wielkie. Nie spodziewałam się, że w wyścigu na 400 metrów Francuzka popłynie tak szybko. Myślałam, że do 200 metrów będziemy płynęły równo, a potem uda mi się jej uciec. Ten plan się nie powiódł. Byłam zła, że zajęłam drugie miejsce. Dopiero na drugi dzień zrozumiałam, jaki to sukces i bardzo się cieszyłam.
- Przyznam szczerze, że w Atenach było pod tym względem rewelacyjnie. Byłam nawet trochę zdziwiona, bo nie zawsze tak to wyglądało. Podczas dekoracji rywalki też były miłe i serdeczne. Przed startem w finale Inge de Bruin i jej trener życzyli mi powodzenia.
Rok 1980 przyniósł wyczyn, który zdaniem wielu przekraczał możliwości człowieka – nasi...
W dniach 14-16 września 2012 roku w Gdańsku i Rumi w czterech dyscyplinach sportowych:...
Move Sport wraz z Jerzym Dudkiem ogłaszają bardzo interesujący konkurs. Być może wśród...
Dzieci i młodzież spod Oławy reprezentowały Polskę na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy...
Benedykt XVI z uznaniem przyjmuje zaangażowanie Kościoła w Euro 2012. Ma również nadzieję...
Mądry człowiek. Franciszek Smuda dobrze powiedział, bądźmy realistami stać nas na wyjście...
O szansach naszej reprezentacji na Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej, modlitwie o...
O zawodzie sportowca, przyjaźni, małżeństwie i… ulubionych modlitwach z Kamilem Stochem...
W szachach tkwi piękno, głębia myśli, która wyraża się w planowaniu ruchów. To człowiek,...
Dodaj nową odpowiedź